Śmierć w eSporcie


Reklama

Najpewniej po przeczytaniu tego tytułu spodziewasz się newsa o niespodziewanej śmierci młodego eSportowca, powiem więc, że taka śmierć miała miejsce i w połączeniu z nadchodzącym dniem zmarłych natchnęła mnie do napisania tego artykułu. Mowa tutaj o śmierci Philipa „Phizzurpa” Klemenova, który grał w dywizji Call of Duty dla H2K, odszedł w niedzielę drugiego października z powodu urazów spowodowanych wypadkiem samochodowym. Prawdą jest jednak że nie znam się na grze Philipa, ale jego śmierć przypomniała mi o wydarzeniu, które w roku 2014 zwróciło uwagę zachodnich graczy i mediów na sytuację, w której znajdował się eSport w Azji.

promise
Promise już 2 miesiące po skoku z 12 piętra

Chodzi o próbę samobójcza Cheon „Promise” Min-Ki, który ze względu na ogromne oszustwo biznesowe, którego dopuścił się menadżer jego drużyny – AHQ Korea, znalazł się w krytycznej sytuacji finansowej i mentalnej. Rozumiem że do tematu samobójstwa ludzie mają różne zdanie, jednak tutaj nie podejmiemy debaty na ten temat, jeżeli jest ktoś chętny na dodatkowe czytanie dotyczące historii Promise’a zapraszam tutaj. Po tym wydarzeniu media zaczęły kwestionować i podejmować różnego typu inwestygacje na tematy dotyczące Azjatyckiego eSportu, co oprócz poprawienia standardów graczy, doprowadziło do odnalezienia informacji na temat przekupstwa Koreańskich przedstawicieli Riotu przez lokalnych elo-boosterów, czy problemów z Japońskimi serwerami i brakiem odpowiedzialności Japońskich przedstawicieli Riotu. Po przeczytaniu tych informacji narasta jednak bardzo ważne pytanie: Czy potrzeba było tak wielkiego nieszczęścia, tak granicznej i chorej sytuacji, żeby coś się poprawiło?

Wielu z nas mówi przecież, że tak bardzo kocha eSport i tak bardzo go wspiera, przecież jeżdżę na IEMy w Katowicach, przecież wspieram moich ulubionych graczy – Kikisa, Vandera, Jankosa, Virtusów, przecież czytam artykuły Polskich Graczy. Jednak często też przymykamy oko na to że ktoś negatywnie wpływa na społeczność obrażając swojego zamiennika, czy sugerując swoją mocno subiektywną opinię innym, zarazem atakując firmę, która przyczyniła się do wielu przyjemnych, choć czasami frustrujących godzin gry. Powinniśmy się zatrzymać i zastanowić, czy śledzimy taką osobe ze względu na szacunek do jej opinii, czy dajemy się złapać w pułapkę click-baitów i chęci do poznania kolejnej dramy nie rozpoznając rzeczywistego problemu.

Najpewniej łatwo już się tego domyśleć, że celem mojego artykułu jest przypomnienie wszystkim, że trzeba myśleć! Powinniśmy widzieć problemy, a także doceniać to co mamy i nie dać sobie narzucić czyjejś  absurdalnej opinii tylko dlatego, że ma sporo like’ów, czy subskrypcji. Potwornym jest to, że potrzebne było tak tragiczne wydarzenie jak próba samobójstwa, żebyśmy jedynie zobaczyli jak Korea wykorzystuje zaufanie graczy. Czy oznacza to że powinniśmy poświęcać jednostkę dla otwarcia oczu ogółu? Szanujmy tych, którzy cierpią, ale nie nakładajmy na nich odpowiedzialności poprawy świata.

Śmierć Phizzurpa swoją tragiczną naturą podniosła u ludzi pytanie, czy poprawi to sytuację sceny Call of Duty, jednak czy można porównywać śmierć w wypadku samochodowym do moralności graczy? Sami rozwiązujmy swoje problemy i nie pozwalajmy na pojawianie się nowych!

„Intelektualiści rozwiązują problemy, ale to geniusze im zapobiegają”

– Albert Einstein

Szacunek dla Philipa Klemenova, niech spoczywa w pokoju

Podziękowania za zdjęcia: H2K, FB Promise’a

Podczas pisania tego artykułu pojawiła się informacja na temat śmierci 13 letniego Brazylijskiego gracza – Gustavo Dettera, jednak uważam, iż problematyką jego śmierci nie są gry, co doprowadziło mnie do nieprzypadkowego pominięcia jego przypadku.

Reklama

Podziel się ze znajomymi!