Riot kontynuuje temat wskaźników zasięgu, wyjaśniając problemy graczy na przykładzie Jinx.
Jakiś czas temu pisaliśmy dla Was o tym, że wskaźniki umiejętności w League of Legends są nieco zakłamane i nie pokazują prawdziwych zasięgów bohaterów.
Temat wywołał burzę i wiele dyskusji, przez co jeden z Rioterów znów się o tym wypowiedział.
Wiele osób mocno krytykowała twórców za przekłamania, uważając, że nie jest to sprawiedliwe względem gracza. Byli też tacy, którzy bronili Riot twierdząc, że sami wiedzą najlepiej, jak powinni projektować własną grę.
Niektórzy pokusili się o wypisania przykładów innych tytułów, gdzie takie przekłamania w mechanice są czymś normalnym i gdyby ich nie było – gracze czerpaliby o wiele mniej przyjemności z rozgrywki (np. delikatne opóźnienia skoków w platformówkach).
Ludzie rzadko będą zdenerwowani, jeśli ich umiejętność trafi w coś, co według nich było nieco poza zasięgiem. W takich przypadkach jesteśmy zaskoczeni w pozytywny sposób: „Wow, nie spodziewałem się, że to trafi!”. W odwrotnej sytuacji pojawia się zdenerwowanie i zawiedzenie: „WTF, był w zasięgu, a nie dostał tym skillshotem? Pewnie kolejny bug!”.
Gdyby wskaźnik był idealnie dokładny, często wydawałoby się, że kłamie on na temat prawdziwego zasięgu. Wszystko to wina oczekiwań graczy.